długodystansowiec długodystansowiec
809
BLOG

WYKORZENIENI

długodystansowiec długodystansowiec Polityka Obserwuj notkę 18

 

 

Spotkałam dzisiaj młodą dziewczynę. Lat 25, świeżo po studiach. Nie było to nasze pierwsze spotkanie. Do tej pory jednak wymieniałyśmy tylko parę konwencjonalnych uprzejmości. Dzisiejsza rozmowa poszła jednak dalej. Wspomniałam, że startuję w wyborach samorządowych. Ożywiła się. Nie, ona nie startuje ale pomaga w sztabie PO w Lublinie. Pomaga gdyż chce coś zmienić. Zainteresowana indaguję więc o istotę tych zmian. Tutaj dziewczyna ożywiła się znacznie i jak karabin maszynowy zaczęła mówić o tym, że „czarnych” należy odsunąć gdyż rozkradają kraj, że religię należy wyprowadzić ze szkół gdyż ona nie jest wierząca i nie zamierza płacić podatków na „czarnych”, którzy tej religii uczą. Jednym tchem i w dużym podnieceniu wyrecytowała antyklerykalny program Palikota. I co? Tylko tyle? Tak, w Polsce źle się dzieje i wszystkiemu winni są „czarni” gdyż oni to właśnie rozkradają Polskę. Odpowiadam więc zaznaczając, że używam jej logiki, iż skoro ona nie chce płacić podatków na katechetów to ja, która nie mam dzieci nie chcę wspierać swoimi podatkami szkół, do których uczęszczała. Jestem obywatelem Kanady więc na leczenie mogę tam pojechać dlaczego więc mam płacić składki na opiekę zdrowotną? Są ludzie, którzy nigdy do teatru nie pójdą i książki nie przeczytają. Dlaczego więc mają płacić na kulturę? Nie jestem zainteresowana in vitro dlaczego więc mam się zgadzać z pokrywaniem ze swoich pieniędzy kosztów tego procederu gdy ktoś chce właśnie począć dziecko tą metodą? Zapadła cisza po czym usłyszałam, że myślę nielogicznie. Na czym ta nielogiczność miała polegać nie miała już argumentów. Na moje następne pytanie czy zna rolę jaką odegrało chrześcijaństwo w kształtowaniu naszej kultury i państwowości już nic nie odpowiedziała i pospiesznie zaczęła pakować torbę. Wyrecytowała swoje kwestie. W Polsce jest źle gdyż „czarni” ją rozkradają. Koniec. Kropka. Polityczny guru tak powiedział i trzeba to rozgłosić światu.

Coraz więcej spotykam historycznych i kulturowych analfabetów, ludzi dla których cywilizacja i kultura zaczęła się tu i teraz. Ludzi zupełnie nieświadomych tego, że kultura i cywilizacja rodziła się przez tysiące lat, że istnieje coś takiego jak ciągłość cywilizacyjna. Umysłów nieskażonych wiedzą, z którymi jakakolwiek dyskusja jest niemożliwa. Aby podjąć dyskusję konieczni są dyskutanci posiadający mniej więcej ten sam poziom wiedzy. Tymczasem coraz częściej spotykam Chauncey Gardinier’ów, ludzi intelektualnie jednowymiarowych, wręcz upośledzonych intelektualnie, zaprogramowanych przez media, zaniedbanych przez system edukacji i wynoszących swoją ignorancję do rangi cnoty.

Niedoskonałość współczesnego systemu edukacji w połączeniu ze zjawiskiem kultury masowej sprowadzającej wszystko do najmniejszego wspólnego mianownika i promującej umysłową gnuśność  powoduje, że mamy do czynienia z pokoleniem odciętym intelektualnie i kulturowo od przeszłości. To nie jest oczywiście zjawiskiem polskim ale globalnym. Pamiętam moje przerażenie po pierwszym wykładzie na kanadyjskim uniwersytecie. Studenci nie byli w stanie umieścić czasowo wydarzeń, do których się odnosiłam. Nie rozumieli symboliki i odniesień mitologicznych czy biblijnych. Ta ciągłość nici kulturowej i cywilizacyjnej, która przez wielki pozwalała na komunikowanie się między sobą ludzi wykształconych została przerwana. Zauważył to już Allan Bloom i opisał w wydanej w 1987 roku książce „The Closing of the American Mind.How Higher Education Has Failed Democracy and Impoverished the Souls of Today’s Students”. (Umysł zamknięty. O tym, jak amerykańskie szkolnictwo wyższe zawiodło demokrację i zubożyło duszę dzisiejszych studentów). Słowo „amerykańskie” można zamienić na „polskie” i nie zmieni to sensu jego analizy.

Rzeczywistość została poćwiartowana. Brak ogólnego, całościowego wykształcenia uniemożliwia jej zrozumienie jak i opis. Jeden z moich znajomych zajmujący się zjawiskiem nadziei u terminalnie chorych użył w swoim wykładzie na tymże samym uniwersytecie, na którym uczyłam terminu „Golgota”. Wszyscy słuchacze mieli ukończone co najmniej studia wyższe, dużo lekarzy z doktoratami. Po zakończeniu jeden ze słuchaczy poprosił aby wyjaśnić znaczenie słowa „Golgota”.

Uniwersytety stały się szkołami zawodowymi kształcącymi specjalistów na potrzeby korporacji i już nie mają nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy, z rozwojem intelektualnym, z uchwyceniem istoty rzeczy. Postmodernizm rownież dotknął w sposób bardzo dotkliwy całe szkolnictwo wyższe. Zanegowanie mega historii, tak charakterystyczne dla postmodernizmu, zaowocowało totalną fragmentaryzacją i odrzuceniem próby całościowego zrozumienia i przedstawienia świata. Świat stanowiący kiedyś całość rozpadł się na kawałki jak geometryczne formy na kubistycznym płótnie, z których już nie sposób złożyć  żadnego spójnego przekazu. Kiedyś wszystkie drogi poznania i zrozumienia kierowały się w stronę Absolutu, teraz są z nim rozbieżne. Język mega naracji a więc język, którym posługiwała się religia i wielka literatura ulega zapomnieniu. Króluje utylitaryzm.

Ta młoda absolwentka tutejszego uniwersytetu, z którą dzisiaj rozmawiałam nie jest odosobnionym przykładem tych „młodych, dynamicznych, wykształconych z wielkiego miasta”.  Reprezentuje nową inteligencję. Prymitywną, wkorzenioną, niedouczoną, nieoczytną, arogancką w swojej niewiedzy. Jakże łatwo jest tych młodych indoktrynować. Jakże łatwym są elektoratem. Jakże łatwo cynicznym manipulatorom, jak temu z ruchu poparcia samego siebie, wpływać na tych młodych niedouczonych ludzi. Jak łatwo wykorzystywać ich dla swoich  celów. Jak łatwo manipulować w demokracji gdzie każdy jest równy, gdzie każdy głos ma taką samą wartość – i tego, który jest wykształcony i tego, który pogrążony jest w ciemnocie własnej niewiedzy i ignorancji.

 

I kogo tu winić? Manipulatora czy tego, który własną niewiedzą i własnym niedouczeniem tę manipulację czyni możliwą?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka