długodystansowiec długodystansowiec
255
BLOG

MORAWIECKI I MŁODZIEŻ (BEZIDEOWA?)

długodystansowiec długodystansowiec Polityka Obserwuj notkę 9

 

 

  W niedzielę w programie TVP info „Młodzież kontra” gościem był Kornel Morawiecki.

Przyznać muszę, że z zainteresowaniem program ten obejrzałam. W obecnej kampani prezydenckiej bowiem niezależnie od tego, że rzeczywiście toczy się ona pomiędzy tylko dwoma kandydatami brakuje mi przedstawienia programów politycznych i debaty z pozostałymi pretendentami do prezydenckiego fotela. Debata ta mimo nikłej szansy pozostałych kandydatów sprzyjałaby bowiem szerszej dyskusji nad rolą prezydenta jak i wizji Polski  i poszerzeniu kultury politycznej.

  Wracając jednak do programu „Młodzież kontra” odniosłam wrażenie, że Morawiecki zaprezentował się nienajgorzej biorąc pod uwagę ramy czasowe wyznaczone na pytania i odpowiedzi. Nienajlepsze wrażenie natomiast wywarła na mnie młodzież przepytująca Kornela.

  Zadawane pytania bowiem wskazywały na to, że nie rozróżnia ona funkcji i odpowiedzialności spoczywającej na premierze i na prezydencie kraju, to po pierwsze. Po drugie zaskoczył mnie wraźny  brak myślenia obywatelskiego. Dominowało myślenie w kategoriach „ja” a nie „my”. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla młodego pokolenia sprawy ekonomiczne są ogromnie ważne jednak jak słusznie zauważył Morawiecki gospodarka jest pochodną wartości i to właśnie z rozumieniem kategori wartości pytający mieli duży problem.

  Cytowano Olechowskiego, który twierdził, że bogacenie się jest obowiązkiem patriotycznym Polaków. Odniosłam wrażenie, że odpowiedź Morawieckiego iż patriotycznym obowiązkiem Polaka jest Polska i jej bogacenie a nie bogacenie siebie nie spotkało się ze zbyt dużym entuzjazmem. Troskę o ludzi i nierówność ekonomiczną i społeczną tak  często w naszym kraju widoczną, utożsamiano z socjalizmem. To co jednak proponował Morawiecki to solidaryzm a więc konkurencja i współpraca, niwelowanie nierówności społecznej a nie tylko konkurencja sama w sobie. Ideał solidarności społecznej tak bliski mojemu pokoleniu nie wydawał się jednak padać na podatny grunt.

  Trochę zaszokowana, a raczej zasmucona byłam brakiem zainteresowania i zrozumienia dla idei dobra wspólnego. W dyskusji na temat edukacji młodego pokolenia Morawiecki przedstawił pogląd, że nauka powinna być w znacznie większym niż obecnie stopniu dofinansowywana przez państwo gdyż w ostatecznym rozrachunku to my wszyscy będziemy beneficjentami takiej polityki. Spotkało się to z conajmniej dziwną, przynajmniej dla mnie, argumenatcją jednego z młodych ludzi, który twierdził, że nie jest to w jego interesie. Dlaczego bowiem jego pieniądze mają być wydawane na to aby kształcić za nie ludzi, którzy poźniej na rynku pracy stanowić będą dla niego konkurencję? Jakiekolwiek wypowiedzi Morawieckiego ukazujące troskę o sprawy społeczne odczytywane były jako propagowanie socjalizmu. W zadawanych pytaniach nie widać było żadnej troski o kraj jako taki, o jego problemy czy tożsamość. I nawet nie było widać zainteresowania ekonomią kraju. Aż nader widoczne było natomiast zainteresowanie tylko własnym partykularnym interesem.

   Spotkanie to interesujące było dla mnie bardziej z perspektywy socjologicznej niż politycznej. Spotkanie giganta, Ikara, któremu przypaliły się skrzydła z młodym pokoleniem, które nie jest już w stanie wyjść poza własne „ja” odmieniane na wszelkie możliwe sposoby. Pokoleniem, które chciałoby aby patriotyzm był tak łatwy jak osobiste bogacenie się. Pokoleniem z tak przerośnietym ego, że spoza niego nic więcej nie jest już w stanie zobaczyć. Chyba pierwszy raz w histori mamy do czynienia z młodymi, którzy nie są już w stanie wykrzesać z siebie odrobiny buntu w stosunku do zastanej rzeczywistości, pokoleniem bezideowym zainteresowanym tylko własną ekonomiczną prosperity. Pokoleniem, dla którego ojczyzna oznacza każde miejsce gdzie jest dobrze. Kornel, to pokolenie jest naszą największą przegraną.

 

  Bardzo chciałabym się mylić w swojej ocenie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka