długodystansowiec długodystansowiec
609
BLOG

KORNEL MORAWIECKI NA PREZYDENTA ? ??

długodystansowiec długodystansowiec Polityka Obserwuj notkę 61

  

  Kornel Morawiecki, dawny przywódca Solidarności Walczącej, ogłosił w styczniu i obecnie potwierdził swoją chęć startowania w wyborach prezydenckich. Przez dwadzieścia lat Morawiecki skazany został na medialny niebyt. Taka była konsekwencja jego stanowczej odmowy brania udziału w obradach Okrągłego Stołu.

  Morawiecki to legenda ruchu opozycyjnego w Polsce. Ogromna szkoda, że wiele, zwłaszcza z młodszego pokolenia Polaków, nawet nie zna jego nazwiska. Pamietam go jeszcze z czasów Solidarności. Pracowałam w Zarządzie Regionu Dolny Śląsk. Byłam wtedy bardzo młoda, dopiero co skończyłam studia. Kornel, z wykształcenia fizyk-teoretyk ze specjalizacją w fizyce kwantowej już wtedy był po doktoracie. Pracował na Politechnice Wrocławskiej. Był jednym z wydawców „Biuletynu Dolnośląskiego”.

   Często bywał w Zarządzie. Szczupły, trochę przygarbiony, jakby myślami nieobecny, przychodził z torba wypchaną bibułą. Zaskoczył mnie tym, że w czasie stanu wojennego potrafił zbudować najsilniejsze i najbardziej sprawne podziemie we Wrocławiu gdyż sprawiał na mnie raczej wrażenie naukowca błądzącego w intelektualnych rejonach niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika niż organizatora. Przez dwa lata w stanie wojennym razem z jednym ze znanych wrocławskich działaczy przygotowywałam do „Biuletynu” materiały. Śmialismy się czasami, że Kornela tak długo nie mogli złapać gdyż był tak nieprzewidywalny i roztargniony, że SB za jego profesorskim roztargnieniem nie mogło nadążyć. Poruszał się jak wolny elektron. Aresztowany został dopiero 9-go listopada 1987 roku, miesiąc po tym jak udałam się na emigrację. Dotarto do Kornela ale dzięki dobremu zakonspirowaniu w ręce SB nie wpadło archiwum SW.

   Od Kornela dowiedzieliśmy się o montowaniu przez partię i lewicowe skrzydło opozycji porozumienia które później nazwano Okragłym Stołem. Był to rok 1987. Badano nastawienie opozycji i werbowano leaderów skorych do wzięcia udziału w tym wątpliwym moralnie podziale władzy. Morawiecki i środowisko SW silnie oponowało ideę wspołpracy z reżimem. Rozmowy po aresztowaniu i próby namówienia Kornela aby z SW przystąpił do opozycyjno-jaruzelskiego porozumienia spełzły na niczym. W kwietniu 1988 zmuszono go więc do opuszczenia Polski z obawy, że może te rozmowy zakłócić. Wsadzono go do samolotu lecącego do Wiednia. W jego paszporcie był wpis „bez prawa powrotnego przekroczenia granicy Polski”.

  Byłam już wtedy w Kanadzie. Otrzymałam wiadomość, że przyjeżdża. Rozpocząlam przygotowania aby zorganizować mu miejsce pobytu. W sierpniu jednak Morawiecki sobie tylko znanymi sposobami „przemycił” się z powrotem do Polski.

   Startował potem w wyborach prezydenckich w 1990 roku. Oszołomiona porozumieniami Polska nie chciała już jednak takich bohaterów jak on. Nie udało mu się zebrać wymaganej ilości głosów. W symbolicznym geście podczas debaty telewizyjnej przewraca okragły stół. Próbował jeszcze startować w wyborach parlamentarnych 1991 jako kandydat założonej przez siebie Partii Wolności, potem w 1997 do Senatu z ramienia Ruchu Odbudowy Polski i jeszcze w 2007 jako kandydat PiS-u. Społeczeństwo już jednak nie chciało słuchać argumentacji Morawieckiego.

   Nie wiem czy będzie chciało go słuchać teraz. Kiedy usłyszałam w styczniu, że ponownie zgłasza swoją kandydaturę w pierwszym odruchu pomyślałam, że sytuacja się powtórzy i po raz kolejny nie zdobędzie wystarczającej ilości podpisów. Od stycznia jednak sytuacja polityczna uległa znaczniej zmianie. Społeczeństwo jest zmęczone tymi samymi twarzami i nijakimi pomysłami na Polskę. Smierć Prezydenta wyzwoliła nie ukazywaną od wielu lat na taką skalę tęsknotę za etosem Solidarności – tej przez małe i duże „s”. Uzmysłowiło sobie, że od tej ludzkiej solidarności i „Solidarności” tak naprawdę wszystko się zaczęło. Ideały te jednak gdzieś po drodze wykoślawiły się nieznośnie stając się karykaturą samych siebie. Narysowanie grubej kreski zamiast pozwolić budować nowe społeczeństwo tylko budzi stare demony. Skutki nie nazwania jednoznacznie i po imieniu wyrządzonego Polakom i krajowi zła widać praktycznie w każdej dziedzinie życia – od polityki zaczynając a na ekonomi kończąc. Sprowadzenie polityki do języka wulgarnego happeningu Palikota zaczyna budzić niesmak. Świadomość bycia manipulowanym przez media również zaczyna dokuczać. Podawanie polityki jak plotki na pudelku.pl  już też przestaje bawić.

  Paradoksalnie więc może teraz jest dobry czas dla Morawieckiego. Polityka, o silnych korzeniach solidarnościowych, czystego, niesplamionego kompromisem, nie zmieniającego poglądów w sprawach zasadniczych, nie uzależniającego swojego stanowiska od wysokości słupków badających społeczne poparcie. Polityka, który próbuje przekonać elektorat do swojej wizji Polski a nie takiego, który tę wizje uzależnia od tego co wykażą badania opini publicznej. Reakcja społeczeństwa na śmierć Prezydenta pokazała, że jest ono spragnione legendy i wielkości a nie rzeczywistości politycznej która skrzeczy pospolitym i tanim umizgiwaniem się do elektoratu. Potrzebuje ideału i marzeń chociażby po to aby ten ideał można było poźniej uwalać i ciagnąć po bruku.

  Od stycznia wiemy, że Morawiecki będzie się ubiegał o stanowisko prezydenta Polski. Minęły już prawie cztery miesiące a ja nadal bezskutecznie czekam na jakikolwiek z nim wywiad w ogólnopolskich mediach. Na próżno. Media już od dawna skazały go na nieistnienie. Olechowski i owszem. Cała Polska wie, że kandyduje. Wywiad za wywiadem. O Morawieckim społeczeństwo nie wie nic albo prawie nic.

  Minusem Morawieckiego jest jednak to, że nie jest „medialny”. Garnitur jakoś na nim nie leży a krawat zawsze mu się niesfornie przekrzywia. Nie ma doświadczenia w publicznym prezentowaniu swoich poglądów. Nie wygłasza porywających przemówień. Mikrofon go najwyraźniej krępuje i powoduje, że wygląda na zagubionego. Zdecydowanie nie ułatwi mu to kampanii wyborczej. Media sprzedają wizerunek. W zderzeniu ze swobodnym, opowiadającym anegdoty Komorowskim nie przedstawia się atrakcyjnie. Poza nawiasem politycznym i publiczną debatą był bardzo długo a to nie sprzyjało byciu suave. Jaka będzie reakcja na jego wystąpienia? Już niedługo zobaczymy.

Prawdopodobnie nie ma dużych szans na wygranie. Jednakowoż jego pojawienie się w kampani wyborczej uważam za dobre chociażby z tego względu, że etos Solidarności Walczącej po tylu latch spychania w niepamięć ponownie zostanie przypomniany. Wrocławskich zbiory IPN pokazują, że dokumentacja dotycząca SW prawie całkowicie została zniszczona co było świadomym działaniem służb starających się, jak się okazało skutecznie, pomniejszyc jej ogromną rolę w walce z reżimem.

 

 http://kornelmorawiecki-razem.pl/  Kornel Morawiecki, oficjalna strona kandydata na prezydenta RP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka